niedziela, 5 maja 2013

over the love

Hej! Ostatni raz jak tu byłam, to sesja się zbliżała, a tu już mamy maj i ponownie za miesiąc przyjdzie mi się z nią zmierzyć.
Ten dzisiejszy powrót nie jest bezpodstawny. Wpadłam napisać, że 26 czerwca wsiadam w samolot, który wyląduje dokładnie o 14:20 (ehh... optymistka ze mnie) w Madrycie. Tak jest, po raz kolejny podjęłam decyzję o zostaniu au pair. Ktoś, kto zaglądał to wcześniej pewnie wie, że najłatwiej mi nie było, ale z czasem zostały tylko te przyjemne wspomnienia. Pamięć złotej rybki.
Z rodzinką poszło zaskakująco szybko, bo rozmawiałam z nimi rok temu. Przed rokiem Mercedes kazała mi do siebie napisać, jeśli znowu do głowy wpadnie mi pomysł zostania au pair. Napisałam i okazało się, że jeszcze nie zaczęli szukać. Perfect timing, Klaudia!
Tym razem tak jak chciałam, dzieci są młodsze. Dwie dziewczynki - Rut i Sara, 7 i 8 lat.
<optymistka mode_on>Mam przeczucie, że tym razem trafiłam naprawdę dobrze.<optymistka mode_off>

Ehh, szkoda, że w Hiszpanii nie ma Polskiego Busa, dzięki któremu ostatnio pokonałam trasę Kat-War-Kat za całe 11,50zł. W stolicy byłam kilkakrotnie, jednak dopiero tydzień temu przekonałam się, że ma ona również całkiem ładne oblicze. (nie widać tego oczywiście na tych zdjęciach, bo były robione telefonem)

sooooooł hipsta!
nigdy w życiu, czyli most świętokrzyski
największy plac zabaw w Warszawie i równocześnie moje ulubione miejsce - Centrum Nauki Kopernik.
ul. Bednarska, czyli w drodze na Krakowskie Przedmieście
idziemy zobaczyć Zygusia...
bliżej...
coraz bliżej...
jest i Zyguś!
Syrenkę też nie sposób pominąć.
stateczny pan w odcieniach niebiesko-fioletowo-różowych.
No i nie byłabym sobą, gdybym jakieś piosenki do posłuchania nie dodała ;)