Startowaliśmy z Wrocławia. Prawie 350 osób, które postawiły sobie za punkt honoru dotarcie do Barcelony. Ludzi z plecakami można było zauważyć już na dworcu w Katowicach o 3 w nocy. Od 6 rano Wrocław zapełnił się zaspanymi ludźmi, którzy podążali jeden za drugim, bo przecież jak się zgubić to wspólnie. Ale zgubić nam się nie udało, a przynajmniej nie tam.
Wake Park, Wrocław. Miejsce startu wyścigu. |
Planu jak wydostać się z Wrocławia brak, ale byle do Drezna! |
Prochowice, nasze najkrótsze oczekiwanie na podwózkę tego dnia. |
Wysadziła nas kawałeczek od stacji benzynowej przy autostradzie. Kiedy tam doszłyśmy, okazało się, że jest to bardzo popularne miejsce wśród z wyścigu. Cała stacja mieniła się zielenią, która zdobiła nasze koszulki. Tam czekał nas dłuższy postój.
Zjazd zielonokoszulkowców w Legnicy. |
Jednak i tam nie uwolniłyśmy się od plagi zielonych koszulek. Nie wiem, czy ludzi bali się zatrzymywać, kiedy zobaczyli taką wielką grupę, ale tam też przesiedziałyśmy dłuższą chwilę. Ale dzięki temu poznałam Natalię i Kasię. Czas spędzony na łapaniu stopa jakoś tak zaczął szybciej upływać, kiedy zaczęłyśmy się zapoznawać. W pewnym momencie podjeżdża auta, a właściwie taka mała ciężarówka. Więc ja i Natalia przywdziewamy swoje najpiękniejsze uśmiechy i zgrabnie zaczynamy machać naszymi kartonami z nazwami miejscowości. Miny jednak szybko nam zrzędły, kiedy zauważyłyśmy, że pan kierowca ma już dwóch zielonokoszulkowych pasażerów. Ten jednak zatrzymuje się przy nas i opuszcza szybę, mówiąc: 'Dziewczyny, jak chcecie, to zbierajcie wszystkich ze stacji i wsiadajcie na pakę. Tylko powoli, pojedynczo, żeby nie było przypału'. My uszczęśliwione lecimy po rzeczy, ale na twarzy profesjonalny poker face, żeby tajemnicy dotrzymać. I tak jak pan kierowca nakazał, zebrałyśmy wszystkich. Razem z nami całe 10 osób.
Podchodzimy, wchodzimy na pakę, okazuje się, że jest tam już szóstka pasażerów na gapę. Szybkie obliczenia... Tak jest, władowaliśmy się tam w 16 osób.
Podróż pierwszą klasą! |
Pan kierowca jeszcze informuje nas, że trzeba zachować spokój i ciszę w miarę możliwości oraz że można zrobić listę, bo w drodze na miejsce on i dwóch zielonokoszulkowych, mających przywilej siedzenia z przodu, pójdą na zakupy.
No, nie powiem, żeby była to podróż pierwszą klasą, ale nie zamieniłabym jej na taką, bo była najciekawsza na całej trasie i już robi za niezłą anegdotkę na spotkaniach ze znajomymi.
Ekipa z niebieskiego jeepa? Nie, z wypełnionej ludźmi paki. |
A tutaj jeszcze mapka drogi, którą przebyłyśmy pierwszego dnia. Nie powiem, niezbyt imponująca.
Podsumowanie:
Tego dnia pokonałyśmy około 406km. A to wszystko w 4 częściach.
Najdłuższy stop wynosił 198km, z Legnicy do Drezna.
Najkrótszy stop wynosił 17,9km, z Prochowic do Legnicy.
Wśród czterech kierowców było 3 mężczyzn i 1 kobieta. 3 Polaków i 1 Niemiec.
Niesamowite. Ja chce wziązc udział w przyszłym roku. Organizatorzy mówili coś na ten temat? Dokąt? w jakim terminie
OdpowiedzUsuńNiestety jeszcze nic nie jest znane. Ale nie trzeba czekać aż rok, bo na majówkę organizowany jest Auto Stop Race, który ma identyczną formułę co Summer Race :)
UsuńAhhh na mapce moje rodzinne Żary haha :)
OdpowiedzUsuńyeyeyeyye! Nadal jestem z nas dumna! Patrzac na podsumowanie, az ciezko uwierzyc. Mozna? Mozna!<3
OdpowiedzUsuńAle Ci zazdroszczę! Sama wzięłabym udział w czymś takim :)
OdpowiedzUsuńTylko studenci mogą brać udział?
OdpowiedzUsuńNa Auto Stop Race wymogiem było, żeby chociaż jedna osoba była studentem, na Summer Race nie było takiej konieczności (:
Usuń