sobota, 1 września 2012

creep

Odkąd wróciłam nikt nie ma powodów, by tu zaglądać, dlatego nie ciągnęło mnie zbytnio, żeby zamęczać Was moimi wypocinami. Sprawa ze zdjęciami wygląda tak, że ich po prostu nie mam. Nie zdążyłam zrzucić ich przed wyjazdem mojej rodzinki nad morze, więc sprawą zajęła się moja mama. Niestety bardzo niefortunnie, bo zdjęć nigdzie nie ma. Byłam wściekła, do tej pory jestem, bo pewnie już nigdy tam nie wrócę, a zdjęcia zawsze są dla mnie cenną pamiątką. Więc zostały mi jedynie resztki do pokazania z Murcji, bo niestety cała Cartagena przepadła.

Arab Wall
Verònica Old Church
Plaza de las Flores
Plaza de Santa Catalina
Ponownie Plaza de Santa Catalina
Plaza Santa Isabel
Plaza Mayor
Plaza de San Agustín - Jesús Church
 Plaza de San Agustín - San Andrés Church 
Jardín La Seda
Jardín La Seda
No i niestety to by było na tyle. Strasznie żałuję, że nie mogę Wam pokazać przepięknej Cartageny, bo zrobiła na mnie duże wrażenie. Wydałam 6 euro, żeby zrobić świetne zdjęcia w Teatro Romano de Cartagena. No i jak na jakość mego aparatu, dość wyszło, więc tym bardziej szkoda, że przepadło.
W ogóle przywiozłam całe mnóstwo przewodników po Murcji, map, biletów, zwykłych paragonów czy numerków z poczty. No, ale za każdym razem, gdy je widzę, zaglądając do portfela, to przypomina mi się ten piękny miesiąc spędzony w Murcji. Teraz wiem, że miałam dużo szczęścia. Mam nadzieję, że za rok też się uda.
Przy okazji następnych moich wypocin zabiorę Was do Montserrat.

9 komentarzy:

  1. Jak tam ślicznie. W ogóle dlaczego wróciłaś?
    Wiem, co to za ból związany z utratą zdjęć. Ja straciłam 2 klisze ze zdjęciami z Paryża :/

    OdpowiedzUsuń
  2. Podziwiam dziewczynę, że nie zraziła się. Dostałam propozycję od rodziny z UK, trochę z nimi pisałam, ale w ostateczności doszła do wniosku, że mam dosyć wyjazdów zagranicę i wolę zostać w Polsce. Zraziłam się strasznie przez tę rodzinę i teraz wszyscy wydają mi się podejrzani. Moja koleżanka była bardzo zdziwiona, kiedy dowiedziała się, że tę rodzinę poznałam przez Aupair World, przecież to zaufana strona. A jednak, można źle trafić.

    OdpowiedzUsuń
  3. w Hiszpanii też jest Primark, byłaś może?:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Angela tylko o Primarku :D Tak jak ja :D

    Rodzinka się nie odzywała i mam nadzieję, że więcej tych prostaków nie spotkam. Z fb wiem, że maja od wtorku Francuzkę. Współczuję jej...

    OdpowiedzUsuń
  5. ojeeej, dziękuję! :-D ale to tylko złudzenie... ;-D http://1.bp.blogspot.com/-Y5lcCpIls30/T-CoI824CfI/AAAAAAAAASE/vyNwDyWVJjk/s400/pl+cz.jpg

    przywieźć Ci też Magic Starsów? ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale tam musi być ciepło.. Nie to co tutaj.

    OdpowiedzUsuń
  7. A Ty gdzież wybierasz się na filologię? :-) W ogóle to spóźnione gratulacje dostania się na studia! Zazdroszczę tej filologii hiszpańskiej, ja umiem powiedzieć tylko jak mam na imię, skąd jestem i milion nieprzydatnych rzeczy. No i oczywiście 'una cerveza, por favor' ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. Szkoda, że tak wyszło ze zdjęciami. Ale i tak możesz pisać, dać znać co u Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń