sobota, 24 maja 2014

10 rzeczy, po których poznasz, że jesteś w Amsterdamie

1. Frytki. Nie pytajcie dlaczego, bo nie wiem, ale to narodowy przysmak Holendrów. Jeśli chcecie coś przegryźć będąc na mieście, nie musicie szukać daleko, bo smażonego na głębokim oleju ziemniaka znajdziecie wszędzie. Pod każdą postacią.

2. Rowerzysta ma pierwszeństwo przed autem, a pieszy przed tramwajem. Podczas pierwszego zwiedzania miasta miałam nieustanne wrażenie, że zaraz zginę pod kołami samochodu bądź roweru, no ewentualnie pod szynami. Komunikacyjny chaos na pierwszy rzut oka.

3. Kiedy robi się zakupy w dwie osoby, a na taśmie kasy znajdą się, broń boziu, piwa w ilości 2 lub więcej, trzeba się przygotować na pokazanie dowodu w liczbie 2. Staje się to absurdalne w momencie, kiedy kupując zioło nie trzeba się w ogóle legitymować.

4. Holendrzy to ekshibicjoniści. Wielkie okna na parterze, przez które widać każdy szczegół pomieszczenia, to nic dziwnego. Widocznie lubią mieć widownię, kiedy siedzą sobie z winkiem na kanapie, oglądając komedie romantyczne.

5. Kanały! Gdziekolwiek byś się nie znalazł, na pewno w promieniu 100m trafisz na jakiś kanał. Z czasem chodzenia po mieście wszystko wygląda tak samo i wydaje się jakbyś krążył w kółko. No okej, my akurat rzeczywiście krążyłyśmy w kółko.

6. Wolność ponad wszystko, czyli porno na żywo, a w razie chęci na seks wystarczy zapukać w szybę okna. Dzielnica czerwonych latarni wita!

7. AH jest sponsorem żywieniowym Twojej podróży. Czyli sklep, który swym niebieskim kolorem wita Cię na każdym rogu. Gdy tam idziecie, nie zapomnijcie o karcie 'Bonus', którą można wyrobić za darmo. Jaki jest sens tej karty, skoro można ją za darmo dostać w sklepie? Też się zastanawiam.

8. Sery, cudowne sery! Rodzajów tyle, że nawet najbardziej wybredne podniebienie powinno zostać ukontentowane. Przy tym wiele sklepów proponuje swoim klientom degustację, co by nie kupować kota w worku.

9. Kamienice w Amsterdamie są bardzo wąskie, a większość z nich wyposażona jest w "hak" tuż pod dachem budynku. Po co? Po to, ażeby można było umeblować mieszkanie, bowiem meble nie mieszczą się w tych wąziutkich klatkach schodowych. Są więc one wciągane przez okna przy pomocy lin oraz owego haku.

10. Holendrzy piją właściwie tylko czarną kawę. Do tego stopnia, że caffe latte nosi u nich nazwę koffie verkeerd, co można przetłumaczyć na polski jako "zła kawa".

A z czym Wam kojarzy się Amsterdam? :)

3 komentarze:

  1. Mieszkalam przez 4 miesiace w Holandii to wiem cos o tym :) ale Holandia naprawde skradla moje serce :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mieszkałam 6 miesięcy i lepszego miejsca na ziemi chyba nie ma :) to tam polubiłam frytki z majonezem. Co do kupna alkoholu, nigdy nie byłam legitymowana, ale kiedyś kupowaliśmy ze znajomym cała zgrzewkę piwa, dziewczyna zamiast zeskanować kod raz i potem kliknąć x20, skanowała puszkę 20 razy... Co do serów, warto odwiedzić Goudę!

    OdpowiedzUsuń
  3. Miłość do frytek Holendrzy przejęli od oczywiście od Belgów, chociaż wolą o tym mnie pamiętać i jak to bywa w stosunkach holendersko-belgijskich stosują dwie nazwy. Też się zdziwiłam że proszą 2 osoby o dowód, oczywiście podczas zakupów w ah (te tanie piwka <3). Strasznie chciałabym zwiedzić resztę Holandii, bo byłam tylko w kilku miejscach i dawno temu, mimo tego, że z Holendrami praktycznie nie da się pogadać po niderlandzku, bo zaraz przechodzą na angielski...

    OdpowiedzUsuń